Zakupy w Japonii
Od ponad tygodnia żyjemy w Tokio. Mamy małe mieszkanie z aneksem kuchennym, więc śniadania i kolacje jemy w domu. Przekąski w ciągu dnia i obiady zawsze kupujemy gdzieś w drodze. Mamy więc okazję robić zakupy w różnych miejscach i powiem wam, że to nie zawsze jest takie łatwe… Produkty przeważnie opisane są tylko po japońsku, więc kupujemy na podstawie obrazków na opakowaniu lub po prostu „na czuja”. Zresztą zobaczcie, jak wyglądają półki w marketach: Z obiadami jest o tyle łatwiej, że większość barów czy restauracji ma witryny z atrapami przedstawiającymi potrawy, które można u nich zjeść, więc nawet jak nie mają menu w języku angielskim (a nie jest to standardem), to pokazujemy co chcemy i z niepewnością czekamy, co dostaniemy. Ciągle niespodzianki ale jak dotąd, nie trafiliśmy na coś, czego nie dało się zjeść lub co chciało uciec nam z talerza. A oto co jedliśmy: Dosyć często spotykane są…
Tokyo Disneyland
Wczoraj Julek miał urodziny. To już piąte! Wszyscy czekaliśmy na nie, bo to pierwsze urodziny w drodze (a wszyscy będziemy takie obchodzić) Pamiętam, jak jeszcze w domu powiedzieliśmy mu, że nie będzie miał przyjęcia urodzinowego, jak inne dzieci, że nie zaprosi kolegów z przedszkola, bo urodziny będzie miał w Japonii… A on tak bardzo się ucieszył i nie mógł się doczekać tego dnia
Nie planowaliśmy od początku, co będziemy robić tego dnia, dopiero po przylocie do Japonii Tomek zaproponował „A może Disneyland?” Przyznam, że nie byłam od początku zachwycona tym pomysłem, bo czy on nie jest na to za mały? Czy dla 1,5 rocznej Meli też będzie to ciekawe? Czy ja się tam odnajdę i będę umiała bawić razem z nim? No dobra – zaryzykujmy… Budzik zadzwonił o 7 rano – włączyłam drzemkę, ale już po chwili Julek otworzył oczy i z uśmiechem zapytał „dzisiaj mam urodziny?”, skinęłam…
Noclegi w KL i HK
Noclegi rezerwowane przez Airbnb nadal się sprawdzają, na szczęście. Ceny różne, różne też standardy, ale każde miejsce ma swój klimat. Poniżej informacje o naszych noclegach w kolejnych azjatyckich miastach. Kuala Lumpur 1 Bedroom Studio at Heart of Kuala Lumpur link, 5 nocy, 135zł/noc Świetne miejsce! Mieszkaliśmy na 29. piętrze, a z okien piękna panorama miasta, widok m.in. na Petronas Twin Towers i wieżę telewizyjną Menara KL. Mieliśmy do dyspozycji malutką kuchnię, salon, sypialnię, małą garderobę i łazienkę z wielkim prysznicem (niestety myliśmy się w letniej wodzie…). Na 6. piętrze był plac zabaw, basen, siłownia i chińska restauracja (skorzystaliśmy tylko z pierwszego i ostatniego). Nie było pralki, ale jakoś przeżyliśmy. W pobliżu polecana indyjska knajpka Tg’s Nasi Kandar. Bardzo polecamy to miejsce Hong Kong Mother-in-law flat in a peaceful Hong Kong village link, 8 nocy, 245zł/noc W Hong Kongu ciężko było znaleźć coś większego od jednego maleńkiego pokoju będącego jednocześnie salonem, sypialnią i kuchnią… Baliśmy…
Kuala Lumpur z dziećmi
Malezję opuściliśmy już kilka dni temu, ale chciałabym jeszcze wrócić do KL, do miejsc, w których bardzo fajnie spędziliśmy czas z dziećmi. I choć są to miejsca, które (jak to w Kuala Lumpur) ciężko było znaleźć, to warto je odwiedzić. KLCC Park – schowany między wieżowcami, u stóp samych Petronas Twin Towers park, a w nim… największy, jaki dotąd widziałam, plac zabaw dla dzieci! Niesamowicie kolorowe konstrukcje z wieżami, zjeżdżalniami, mostkami, tunelami i co tam jeszcze można sobie wymyślić. Niektóre, połączone ze sobą, tworzyły długą ścieżkę pełną wyzwań dla małych i dużych, inne oddzielone były płotkiem lub kilkoma stopniami. Szczerze mówiąc nie wiem, jaki był klucz łączenia ich w takie, a nie inne, jakby mniejsze „podplace” zabaw, ale było tego naprawdę dużo i nie udało nam się przejść nawet połowy (głównie ze względu na temperaturę ponad 30 stopni i do tego dużą wilgotność powietrza, a także trudność z poruszaniem się…
Czasami mam dość…
Patrzycie na nasze uśmiechnięte zdjęcia, czytacie posty o nowych odwiedzonych miejscach i myślicie pewnie, że jest nam cały czas tak cudownie, że to taka sielanka, że tylko pozazdrościć… A ja się muszę przyznać do czegoś… Do tego, że czasami mam po prostu tego dosyć! Dziwne? Pojechała w podróż życia i po dwóch tygodniach ma dość??? A tak! Najpierw miałam dosyć drożdżowych słodkich bułek pakowanych w folię, które były jedynym nieostrym „pieczywem”, jakie dało się kupić na Sri Lance… W miejscach, w których byliśmy, trudno było o „normalne” sklepy, w których można kupić coś na kolację czy drugie śniadanie. Czasami był chleb tostowy i zupki chińskie, ale to też nie jest to, czym chciałam codziennie karmić dzieci… i siebie też. W Kuala Lumpur sklepów może i więcej, ale to najczęściej coś typu naszej żabki, bardzo słabo zaopatrzonej. I o ile jedzenie jest w miarę tanie w Malezji, to nabiał (solone masło,…
Sri Lanka – noclegi
Wszystkie noclegi znaleźliśmy przez Airbnb. Nigdy wcześniej nie korzystaliśmy z tego serwisu i zastanawialiśmy się, co zastaniemy na miejscu… Wybieraliśmy oczywiście miejsca z możliwie dużą liczbą opinii i to pozytywnych oczywiście. No i jak na razie nie zawiedliśmy się i wszystko było zgodne z opisami i zdjęciami, jakie oglądaliśmy na Airbnb. Poniżej bardziej szczegółowe informacje o miejscach, w których spaliśmy, może komuś się przydadzą. Dodałam też średnie ceny za noc. Colombo, 1 nocleg po przylocie: Brand New Spacious Apartment link 186,5 zł/noc Duży apartament z 3 sypialniami, 2 łazienkami, kuchnią i salonem. Może i był nowy (choć kuchnia i łazienka na to raczej nie wskazywały), ale nie był przytulny i chyba dawno nie używany, na co wskazywał kurz wszędzie i zaduch w zamkniętych pokojach. Była klimatyzacja – to na plus, ale daleko od dworca i niezbyt ciekawa okolica. Na plus też to, że mogliśmy tu zostawić część naszych bagaży (walizkę, wózek i…
Słonie w Udawalawe
Czwartek, 5:45 rano (czyli 2:15 czasu polskiego), wsiadamy do specjalnego wysokiego jeepa, który czeka na nas przed wynajmowanym pokojem. Zastanawiam się, czy na pewno dobrze nas ubrałam (bo przecież to świt, a my w krótkich rękawkach… ale mamy długie spodnie, więc chyba ok? czy jednak trzeba było jakieś cienkie bluzy brać? ale przecież jest już 26 stopni to pewnie mniej już nie będzie…), czy poza posmarowaniem nas wszystkich preparatem odstraszającym komary powinnam była posmarować też kremem z filtrem? No ale przeciwsłoneczne kazali nakładać na skórę godzinę przed repelentami na komary, to miałam ich budzić o 4? Auto jest zadaszone, to nie będzie na nas tak świecić. I kolejne zmartwienie – czy nie będziemy głodni? Nasz gospodarz wręczył nam prowiant na drogę – banany i słodkie bułeczki, ja zabrałam też krakersy i zapas wody, to powinniśmy dać radę. A czy dzieci wytrzymają 4 godziny na safari? A co, jak Julek będzie…
Sri Lanka – pierwsze wrażenia
Jesteśmy tu dopiero cztery dni, choć wydaje nam się, że od wylotu minęło już tyle czasu… Jakie są nasze pierwsze wrażenia, co możemy powiedzieć o Sri Lance i jej mieszkańcach? Na lotnisku można kupić pralki, lodówki, żelazka, odkurzacze… Jest duszno, choć nie ma słońca, czasem nagle zaczyna lać deszcz, ale po chwili nie ma po nim ani śladu Większość aut to toyoty, hondy i bardzo dużo jest aut elektrycznych/hybrydowych No ale najwięcej jest tuk-tuków, a ich kierowcy zwykle prowadzą boso Na skrzyżowaniach, mimo świateł, stoją policjanci i kierują ruchem Lankijczycy są zachwyceni naszymi blond dziećmi
mężczyźni i kobiety w różnym wieku zaczepiają je, czasem głaszczą po twarzy lub chwytają za rękę… na szczęście są tacy mili i uśmiechnięci, że nie przeszkadza to zbytnio ani Julkowi, ani Meli (kelner w restauracji wziął ją na ręce i przyniósł do nas, a ona śmiała się i uciekała uznając, że to zabawa).…
Co się mieści w walizkach
Dwie walizki, dwa plecaki, mała walizka dziecięca trunky, składana spacerówka i moja torebka – to nasze bagaże. Co kryją w sobie? ubrania oczywiście Głównie letnie, cienkie. Są też peleryny przeciwdeszczowe i dodatkowe buty. Większość spakowana w wygodne torby-organizery do walizek, każdy z nas ma zestaw w innym kolorze. kosmetyki i ręczniki W miarę możliwości uniwersalne dla całej rodziny. Mam też kilka saszetek proszku do prania – takie jednorazówki są wygodne, a nie zawsze łatwo je kupić. Ręczniki kupiliśmy takie cienkie w decathlonie – zwijają się i zajmują mało miejsca, a do tego szybko schną. leki Lekarka rodzinna i lekarz medycyny podróży zaopatrzyli nas w porządną apteczkę leków na biegunkę, wymioty, gorączkę, katar, ból gardła i ucha, środki na tropikalne komary, ochronę przeciwsłoneczną, środki opatrunkowe. Większość leków jeszcze w wersji dla dorosłych i dzieci (czasem nawet osobno dla dzieci do lat 3 i powyżej…). Trochę więc się nazbierało. Pani doktor podpowiedziała…
Wyzwanie – pakowanie
Wiele razy słyszałam „jak wy się spakujecie na rok”? No tak, trochę trzeba zabrać, ale mamy przecież wprawę w pakowaniu (częste wyjazdy do dziadków), więc sobie poradzimy. Weźmiemy tyle rzeczy, co na dwa tygodnie, bo będziemy przecież prać. Tak myślałam i pakowanie odkładałam do ostatniej chwili… Zdecydowaliśmy, że będziemy nadawać dwie walizki. Jedną z walizek wymieniliśmy na walizko-plecak, aby można było uwolnić ręce lub bez problemu podnieść ją, gdy będzie to potrzebne (np. podczas podróży pociągiem, autobusem). No i oczywiście okazało się, że te wszystkie rzeczy, które przez tygodnie zbieraliśmy na wyjazd i układaliśmy w różnych „kupkach”, nie mieszczą się… Konieczny był przegląd i redukcja i kolejny przegląd, tłumaczenie sobie wzajemnie po co to nam i kolejna redukcja… Najwięcej odłożyliśmy ubrań, bo przecież będzie ciepło, więc po co tyle długich spodni i bluz, poza tym zawsze można coś dokupić… Tylko trochę mi szkoda tych nowych kurtek, fajnej sukienki czy dodatkowej…