Archiwa kategorii: Malezja

Noclegi rezerwowane przez Airbnb nadal się sprawdzają, na szczęście. Ceny różne, różne też standardy, ale każde miejsce ma swój klimat. Poniżej informacje o naszych noclegach w kolejnych azjatyckich miastach. Kuala Lumpur 1 Bedroom Studio at Heart of Kuala Lumpur link, 5 nocy, 135zł/noc Świetne miejsce! Mieszkaliśmy na 29. piętrze, a z okien piękna panorama miasta, widok m.in. na Petronas Twin Towers i wieżę telewizyjną Menara KL. Mieliśmy do dyspozycji malutką kuchnię, salon, sypialnię, małą garderobę i łazienkę z wielkim prysznicem (niestety myliśmy się w letniej wodzie…). Na 6. piętrze był plac zabaw, basen, siłownia i chińska restauracja (skorzystaliśmy tylko z pierwszego i ostatniego). Nie było pralki, ale jakoś przeżyliśmy. W pobliżu polecana indyjska knajpka Tg’s Nasi Kandar. Bardzo polecamy to miejsce 👍 Hong Kong Mother-in-law flat in a peaceful Hong Kong village link,  8 nocy, 245zł/noc W Hong Kongu ciężko było znaleźć coś większego od jednego maleńkiego pokoju będącego jednocześnie salonem, sypialnią i kuchnią… Baliśmy…

Czytaj dalej

Malezję opuściliśmy już kilka dni temu, ale chciałabym jeszcze wrócić do KL, do miejsc, w których bardzo fajnie spędziliśmy czas z dziećmi. I choć są to miejsca, które (jak to w Kuala Lumpur) ciężko było znaleźć, to warto je odwiedzić. KLCC Park – schowany między wieżowcami, u stóp samych Petronas Twin Towers park, a w nim… największy, jaki dotąd widziałam, plac zabaw dla dzieci! Niesamowicie kolorowe konstrukcje z wieżami, zjeżdżalniami, mostkami, tunelami i co tam jeszcze można sobie wymyślić. Niektóre, połączone ze sobą, tworzyły długą ścieżkę pełną wyzwań dla małych i dużych, inne oddzielone były płotkiem lub kilkoma stopniami. Szczerze mówiąc nie wiem, jaki był klucz łączenia ich w takie, a nie inne, jakby mniejsze „podplace” zabaw, ale było tego naprawdę dużo i nie udało nam się przejść nawet połowy (głównie ze względu na temperaturę ponad 30 stopni i do tego dużą wilgotność powietrza, a także trudność z poruszaniem się…

Czytaj dalej

No tak, powoli zaczynamy myśleć o drodze z Hong Kongu do Japonii, a tymczasem jeszcze niewiele napisaliśmy o Kuala Lumpur. Coś jeszcze się niedługo pojawi. A tymczasem – kilka zdjęć.

Dzisiaj opowiem Wam bajkę. Otóż dawno, dawno temu, gdzieś daleko stąd, żył król. Mieszkał w wielkim pałacu, urządzonym z ogromnym przepychem i wyposażonym we wszelkie możliwe wygody (na pewno miał klimatyzację – nie pytałem ile płacił za prąd). Król ów miał cztery córki (podobno miał też synów, ale ich los nie jest wystarczająco udokumentowany, żeby się tu nad nim jakoś szczególnie rozwodzić) i wszystkie cztery wydał za mąż niemal w tym samym czasie. Małżeństwa oczywiście były z miłości, żadne tam ustawiane. Aha – córki były pełnoletnie. Tak się przypadkiem zdarzyło, że każda z córek po ślubie wyjechała w inną stronę. Pierwsza – pojechała na północ, do sąsiedniego królestwa, gdzie wiodła życie w dostatki płynące. Druga pojechała na południe. W posagu wniosła urządzenie klimatyzatorem zwane, więc mimo gorąca, jej też żyło się całkiem dobrze. Trzecia z córek za męża miała księcia z zachodu. Zachód, jak to zachód – trochę dziki, trochę cywilizowany. Mieszanka…

Czytaj dalej

4/4