Archiwa tagu: cairns

Wiosna, lato, wiosna, lato, wiosna, lato… Komu odpowiada taki układ pór roku? Mnie bardzo 🙂 Planowanie naszej podróży zaczęliśmy od wypisania miejsc na świecie, które chcielibyśmy odwiedzić. Potem zastanawialiśmy się nad kolejnością ich odwiedzenia, czyli w którą stronę dookoła świata ruszyć. Dla mnie odpowiedź od początku była prosta – musimy uciekać przed zimnem i lecieć w te miejsca, gdy będzie tam ciepło. No i w ten sposób powstała trasa: najpierw Azja – do końca lata, jak zacznie się tu jesień, lecimy do Australii, gdzie zacznie się wiosna i zostaniemy na południowej półkuli do końca lata, żeby do USA przylecieć na wiosnę. Żeby ten plan zrealizować, dodaliśmy do planu podróży Amerykę Południową, której pierwotnie nie zakładaliśmy, a którą fajnie było poznać. Czyli po polskiej wiośnie w 2017 roku mieliśmy lato, potem znowu wiosnę i lato i teraz mamy wiosnę 🙂 Taki plan podróży ma jeszcze jedną niemałą zaletę – mniej ubrań do spakowania. Nie…

Czytaj dalej

W Australii mieszkaliśmy inaczej, niż dotychczas, bo wynajmowaliśmy domy, a nie mieszkania. Mieliśmy więc więcej miejsca, dzieci więcej możliwości zabawy (w domu lub koło domu), no i mogliśmy pożyć trochę, jak „tubylcy”, ale to też ze względu na długość pobytu w tych miejscach 🙂 Już wcześniej pisaliśmy, że zdecydowana większość domów w Australii jest domami parterowymi i bardzo często drewnianymi. Zajmują więc sporo miejsca i przeważnie nie mają dużych ogrodów za domem. Właściwie, to ogrody, jeśli już są (jest tu bardzo ciepło i sucho), to są przed domem i nie są ogrodzone płotem. A trawniki mają takie gęste, że chodząc po nich czuje się, jakby szło się po długowłosym, miękkim dywanie i aż chce się zdjąć buty (Mela bardzo często biegała tu boso). No, ale po kolei: Cairns link 6 nocy, 212 zł/noc Bungalow postawiony z tyłu domu gospodarzy, na dużym ogrodzie z murowanym basenem, miejscem z grillem elektrycznym, małym…

Czytaj dalej

2/2