Owoce na Wyspach Cooka
Dziś chcę Wam pokazać owoce, jakie mieliśmy okazję jeść na Rarotonga. Większość z nich pierwszy raz i mam nadzieję, że nie ostatni, bo wszystkie bardzo nam smakowały. Przede wszystkim były bardzo soczyste i słodkie – to pewnie dlatego, że dojrzewały na słońcu, a i deszczu tu nie brakuje, więc nie są wysuszone. W większości jako pierwsze podaję ich angielskie nazwy, bo często są po prostu ładniejsze od naszych odpowiedników i tak nauczyliśmy się je nazywać 😉 No to zaczynamy: PAW PAW, czyli melonowiec właściwy, albo po prostu papaja. Rośnie na wyjątkowo prostych drzewach o wysokości 5-10 metrów, ma podłużny kształt, jak dojrzeje, to zmienia kolor z zielonego na pomarańczowy. Owoce są miękkie, w środku zawierają dużo małych, kulistych i ponoć jadalnych nasion, ale my je wyrzucaliśmy. Można je jeść na surowo, świetnie sprawdzają się też w koktajlach czy smoothies. Są bardzo słodkie i delikatne w smaku. Na wyspie, jak i…
Zakupy w Japonii
Od ponad tygodnia żyjemy w Tokio. Mamy małe mieszkanie z aneksem kuchennym, więc śniadania i kolacje jemy w domu. Przekąski w ciągu dnia i obiady zawsze kupujemy gdzieś w drodze. Mamy więc okazję robić zakupy w różnych miejscach i powiem wam, że to nie zawsze jest takie łatwe… Produkty przeważnie opisane są tylko po japońsku, więc kupujemy na podstawie obrazków na opakowaniu lub po prostu „na czuja”. Zresztą zobaczcie, jak wyglądają półki w marketach: Z obiadami jest o tyle łatwiej, że większość barów czy restauracji ma witryny z atrapami przedstawiającymi potrawy, które można u nich zjeść, więc nawet jak nie mają menu w języku angielskim (a nie jest to standardem), to pokazujemy co chcemy i z niepewnością czekamy, co dostaniemy. Ciągle niespodzianki 😉 ale jak dotąd, nie trafiliśmy na coś, czego nie dało się zjeść lub co chciało uciec nam z talerza. A oto co jedliśmy: Dosyć często spotykane są…