Jak w każdym mieście, tak i tutaj, szukaliśmy ciekawych miejsc także dla dzieci. W końcu oni też muszą się czasem wyszaleć, spotkać z innymi dziećmi, a jeśli jeszcze przez zabawę mogą się czegoś nauczyć, to już w ogóle super.
W Buenos jest jakiś park rozrywki i park wodny, ale opisy nas nie zachęciły za bardzo. Są też plaże miejskie, bo to czas wakacji, ale spodziewam się, że są tam tłumy, a i tak nie są to prawdziwe plaże z możliwością wejścia do wody.
Na szczęście jest tu całkiem sporo placów zabaw i siłowni na powietrzu, które nasze dzieci bardzo lubią. Na placach zabaw jest zawsze dużo dzieci więc jest większa szansa na jakąś interakcję, chociaż nasze dzieci nie są z tych bardzo towarzyskich… Julek jest już w tym wieku, że chyba przeszkadza mu bariera językowa, a Mela dopiero uczy się nawiązywania kontaktów z innymi dziećmi, a niestety niezbyt często ma ku temu okazję. Ale to, co zauważyliśmy tutaj na placach zabaw, to rodzice, którzy się znają, rozmawiają ze sobą, a nie siedzą na ławce z telefonem.
No i trafiliśmy do centrum handlowego Abasto, w którym na samej górze są Museo de los niños i Neverland. Oba miejsca zaliczone 🙂
Museo de los niños to duża, trzypoziomowa sala zabaw. Zabawa w niej polega na odgrywaniu przez dzieci różnych ról w miejscach odzwierciedlających rzeczywiste lub nawet z wykorzystaniem prawdziwych pojazdów (dzieciaki mogą wsiadać do samochodów osobowych i kabiny fiata ducato). I tak mamy tu:
- skrzyżowanie ze światłami i prawdziwymi samochodami (fiat ;-)),
- sala sądowa,
- McD (tak tak – dużo tu lokowań produktów…), w którym przygotowuje się hamburgery i robi zestawy,
- bank Santander z sejfem i bankomatem,
- autobus i metro,
- supermarket z wózkami i różnymi produktami na półkach oraz możliwością obsługi kasy sklepowej,
- mleczarnia,
- statek,
- lotnisko – taśma do skanowania bagaży i fragment samolotu,
- można wejść do wielkiej toalety i przejść się rurami ;-),
- mechanik samochodowy,
- fabryka słodyczy,
- przychodnia lekarska,
- studio radia i telewizji,
- drukarnia, w której można zrobić zdjęcie i być na pierwszej stronie gazety,
- małe boiska do gry w piłkę nożną i koszykówkę,
- poczta,
- dwie sale dla małych dzieci 0-2lat i 0-3lat, gdzie dzieci mogą pobawić się na dywanie,
- plac zabaw na dworze.
Nie muszę chyba pisać, że dzieciom się podobało 🙂 choć nie wszystko działało i było miejscami już bardzo zużyte.
Neverland to z kolei coś w rodzaju wesołego miasteczka z karuzelami, automatami do gier i różnymi „bujakami” jakie u nas są na monety i często stoją w marketach. Tu wszystko działa na kartę, którą zasila się dowolną kwotą i potem skanuje przed skorzystaniem z wybranej atrakcji. To raczej rozrywka dla starszych dzieci, ale wybraliśmy też kilka dla Meli i Julka i byli zadowoleni.